Forma ścian kształtowała się rozmaicie, zależnie od konstrukcji, przekroju belek, sposobu uszczelniania, zdobień snycerskich lub malarskich.
Na licu ściany wieńcowej z belek o przekroju prostokątnym, struganych do kantu, nie zachodziły gry światłocieniowe. Ściana była uboga pod względem plastycznym, w związku z czym często malowano ją na biało lub niebiesko i zdobiono ornamentem, niekiedy prostym, geometrycznym lub roślinnym bardzo rozwiniętym, np. w Zalipiu k. Tarnowa albo w Łowickiem, gdzie bogactwo ornamentyki jest zadziwiające.
Na wygląd ściany wpływał także kolor belek i sposób uszczelnienia ściany. Na Podhalu, gdzie występowały silne wichry siekące deszczem i śniegiem, ściany nie były pokrywane polepą. Belki ścian pozostawiano w naturalnym kolorze drewna, ciemniejącego z upływem czasu, a w szpary między nimi wpychano mech. W Krakowskiem złącza belek w ścianach wieńcowych domów zatykano gliną. Uszczelnienia pomalowane na biało lub niebiesko tworzyły poziome pasy. Podobne pasy zdobiły chałupy łemkowskie, przy czym belki nasycone ropą naftową były ciemniejsze i występowały wyraźniejsze kontrasty. Na Żywiecczyźnie ściany wieńcowe domów z bali malowano w duże białe kropy.
Ściany wieńcowe z okrąglaków i połowizn charakteryzował cień rozłożony zgodnie z powierzchnią walcową belki, gęstniejący przy złączach belek (rys. a). Jeżeli ściana była wykonana z belek z oblinami, światłocień układał się odmiennie (rys. b). Występowały powierzchnie naświetlone, odcinające się ostrą krawędzią od półcienia, półcień zaś podobnie graniczył z powierzchnią objętą cieniem głębokim. W celu wzbogacenia plastyki ściany, profilowano niekiedy wzdłużne krawędzie belek, aby poziomy cień na licu ściany nie był prostokreślny, lecz układał się zgodnie z rytmem wykonanych nacięć.
Innym, dzisiaj już niespotykanym sposobem zdobienia, było nabijanie kołków drewnianych, których końce wystawały ze ściany, dając określone efekty światłocieniowe (rys. b).
Czasem ściany wieńcowe budynku z drewna pokrywano deskami. Kłopotliwe było w tym wypadku zasłonięcie ostatków przy węgłach ścian, jeżeli naroże było z ostatkami. Formowano wtedy deskowanie w narożach na kształt pilastrów lub przycinano ostatki. Deskowanie wykonywano na ogół pionowo, niekiedy przykrywając złącza desek listwami łączącymi się z górną, poziomą deską profilowaną w arkadowe wycięcia (rys. d). Deskowanie poziome było bardziej kłopotliwe w wykonaniu, ale w razie butwienia, zaczynającego się z reguły u dołu ściany, łatwiej można było wymienić zniszczone jego fragmenty.
Ściany drewnianych kościołów i cerkwi okładano dość często gontami, które tworzyły misterną fakturę podkreśloną drobnym rytmem światłocienia.
Odmienne efekty plastyczne osiągano w konstrukcji szkieletowej ścian, zróżnicowane zależnie od wypełnienia szkieletu. W szkieletach wypełnionych cegłą lub gliną uwidaczniano w licu elementy konstrukcyjne (słupy, rygle i zastrzały), które bywały czasem ozdobnie formowane.
Inaczej wyglądało lico ścian szkieletowych odeskowanych lub wypełnionych ścianą kosznicową.
W budynkach sakralnych, dworkach, a także w budownictwie drewnianym uzdrowisk można spotkać niekiedy wykończenie lica ścian na kształt boniowania, uzyskiwane przez wykonanie w poszczególnych belkach wieńca (lub w odeskowaniu) pionowych wcięć (rys. c). Ten motyw, naśladujący charakterystyczną dla renesansu formę okładziny kamiennej, jest sztucznie przeniesiony z budownictwa murowanego do drewnianego.